Wejścia w zaczarowany świat

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 3: Nienawiść czy miłość ?



       Minęły już dwa tygodnie, a ja nadal nie mogę zrozumieć jak zmieniło się moje życie. Badacze z ośrodka pobrali mi krew, ale dalej nie potrafią się niczego dowiedzieć. Jest tu jak w szkole, ale o czym innym się uczymy.
Z lekcji dowiedziałam się, że Dona bardzo mało mi opowiedziała. Te stworzenia, które nazwała chochlikami tak naprawdę są elfami. Kiedyś przeczytałam książkę, w której występowały elfy, ale były zupełnie inne od tych prawdziwych.  Prawie niczym się nie różnią od ludzi. Można je odróżnić po szpiczastych uszach i niewiarygodnej sile i szybkości. Ludzie, którzy potrafią się zmieniać w rośliny to po prostu zmiennicy.  Wampiry są tak jak w każdych opowieściach. Nie oddychają, nie bije im serce i piją krew. Wilkołaki zmieniają się tylko podczas pełni, stają się strasznymi stworami. Niewidzialni są szpiegami. Większość jest zła, ale są też w szeregach Mścicieli. Czarodzieje są podobni do tych w Harrym Potterze, tylko nie mają różdżek. Rozbawiło mnie to podobieństwo.  Mściciele walczą z armią Jaronika, ale nie zabijają wszystkich. Starają się przeciągnąć ich na dobrą stronę.
Na treningach ćwiczymy walkę z bronią typu sztylet czy włócznia oraz walkę wręcz no i wytrzymałość. Zauważyłam, że swoją sprawnością fizyczną dorównuję prawie Donie. Tylko posługiwanie się bronią sprawia mi kłopoty. Marcel uważa, że szybko się wszystkiego nauczę. Fabian dalej jest obrażony. Rzadko go widuję. Często się zastanawiam gdzie się podziewa, gdy nie ma go na lekcjach.
We wtorek, dokładnie to było 30 kwietnia, po lekcji rozpoznawania niewidzialnych postanowiłam poszukać Fabian. Nie miałam pojęcia gdzie mógł być. Wielu miejsc jeszcze nie znałam w ośrodku. Skierowałam się do góry. Doszłam aż na strych. Otworzyłam delikatnie drzwi.
Zaparło mi dech w piersiach. Pomieszczenie było bardzo duże. Sufit podtrzymywały drewniane belki. W powietrzu unosiły się drobinki kurzu. Było tam jasno. Światło wpadało przez liczne świetliki rozmieszczone w dachu. Po podłodze walały się pudła różnej wielkości, sterty rzeczy i skrzynie. W pewnym momencie zobaczyłam go. Siedział na jednej ze skrzyń, tyłem do mnie tak, że mnie nie widział. Zastanawiałam się dlaczego przebywa akurat tu. Szłam powoli i starałam się po cichu stawiać stopy. Moje kroki były jednak zbyt głośne, bo Fabian drgnął i odwrócił się. W jego pięknych, zielonych oczach zauważyłam żal i smutek.
- Po co tu przyszłaś ? – zapytał się głosem wyzutym z wszelkich emocji.
- Zwiedzałam ośrodek i byłam ciekawa co jest na strychu. – skłamałam. Przecież nie mogłam mu powiedzieć o tym, że go szukałam.
- I tak ci nie uwierzę. Pewnie się zastanawiałaś dlaczego jestem taki jaki jestem ? - nie odpowiedziałam – moja rodzina też posiada przepowiednię taką jak twoja. Ma ją Marcel, bo nasi rodzice nie żyją a jest starszy.  – widząc moją współczującą minę powiedział – Nie rób takiej miny, bo byli nieodpowiedzialnymi rodzicami. Często wyjeżdżali i nie interesowali się nami.
- To tak jak moi. Wiecznie jeżdżą na te swoje zloty. Ojj. Przepraszam, że ci przerwałam. – zreflektowałam się po chwili.
- Nie przepraszaj. – powrócił do swojej opowieści - Zawsze się zastanawiałem nad treścią tej przepowiedni, a nie mogłem jeszcze jej poznać. Dwa lata temu wykradłem ją bratu i nocy poszedłem odczytać jej treść. Mówi ona o tym, że ja i Marcel będziemy walczyć o dziewczynę. Tyle, że jeden będzie chciał ją zabić a drugi będzie ją kochać i bronić przed bratem.  – zaczął się cały trząść.
- Straszne, ale i romantyczne – rozmarzyłam się z westchnieniem – Wiecie kim jest ta dziewczyna ?
- Tak. – odparł tylko.
- A powiesz mi kto to jest ? Nie musisz jeśli nie chcesz. – nie byłam wścibska, ale w głębi duszy bardzo chciałam wiedzieć. Długo zwlekał z odpowiedzią. Ten moment miała zapamiętać do końca życia.
- To jesteś ty.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                           

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Może być ?

I co myślicie, może być ? Jak na moje pierwsze opowiadanie to chyba nie jest tak źle?
W końcu chyba wymyśliłam tytuł:
                      
                                    "Husarska miłość"

No i może jakieś logo albo obrazek :