Chyba zasnęłam. Obudziła mnie Dona.
Uśmiechała się od ucha do ucha.
- Wiem jak poprawić ci humor.
Pójdziemy na zakupy! – oczy błyszczały się jej z podekscytowania.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł.
- No weź, nie każ się długo prosić.
Połazimy po sklepach, pogapimy się na fajnych chłopaków. Mam już nawet
pozwolenie od mamy.
- No niech ci będzie. Pójdę z tobą
tylko się przebiorę – założyłam jeansy, T-shirt, i niebieskie conversy. Włosy
splotłam w długi warkocz. Miałam nadzieję, że jest ciepło i nie brałam kurtki.
Wygrzebałam jeszcze torebkę i była gotowa. Wyszłyśmy z Doną z Ośrodka.
Dopiero
teraz miałam okazję zobaczyć Ośrodek w całej okazałości. Był to budynek, koło
którego często przechodziłam w drodze do biblioteki. Zawsze myślałam, że jest
to stara kamienica, w której mieszka tylko kilka rodzin. Nigdy nie widziałam,
żeby ktoś wchodził albo wychodził z niego. Tylko raz widziałam kogoś w oknie i wydawał
mi się wtedy dziwot, taki nieludzki. Teraz tak myślę, że to nie był człowiek.
Zapytam się o to kiedyś Dony.
Po
15 minutach doszłyśmy do dużej galerii handlowej. Kiedy weszłyśmy do środka aż
zaparło mi dech w piersiach. Było tam bardzo tłoczno i głośno. Po ponad
miesiącu spędzonym w spokojnym Ośrodku odzwyczaiłam się od hałasu. Moja towarzyszka
od razu skierowała się do najbliższego sklepu. Niechętnie powlokłam się za nią.
Zastałam
ją już w przymierzalni z ogromną stertą ubrań. Obejrzałam kilka półek z
koszulkami, ale nic nie wpadło mi w oko. Usiadłam na kanapie stojącej przed
wejściem do przymierzalni. Dona wychodziła
w coraz to nowszych strojach. Przesiedziałam tam godzinę, podczas gdy
Dona biegała pomiędzy półkami. Stwierdziłam, że nie mogę już tak dłużej. Poczekałam
na odpowiedni moment i wymknęłam się ze sklepu.
Chciałam
znaleźć Empik. Dawno nie czytałam ciekawej książki. Po krótkich poszukiwaniach
znalazłam to co szukałam. Wśród książek czułam się jak w raju. Długo chodziłam pomiędzy
półkami, przyglądając się tytułom. W dziale z książkami fantastycznymi
zainteresował mnie jakiś nowy hit. Wzięłam książkę do ręki, usiadłam na
podłodze i zaczęłam czytać.
Kompletnie
straciłam poczucie czasu. Nagle zauważyłam, że ktoś mi się przygląda.
Rozejrzałam się dookoła. Kawałek dalej stał chłopak cały ubrany na czarno z
czarnymi włosami. Przez cały czas patrzył się na mnie. Zaniepokoiły mnie jego
oczy. One również były czarne. To nie było naturalne. Wstałam i odłożyłam
książkę. Postanowiłam, że poszukam Dony. Tajemniczy chłopak uważnie śledził to
co robię. Trochę się przestraszyłam, nie
wiedziałam w którą stronę iść. Na szczęście zza rogu wypadła moja zdyszana
przyjaciółka. Odetchnęłam z ulgą.
- Gdzieś ty była?! Szukam cię od 3
godzin! Chcesz, żeby moja matka mnie zabiła?! – była strasznie zdenerwowana.
- Bardzo cię przepraszam. Czy możemy
już wracać?
- Już wracamy. Ci się stało? – nagle
stała się zaniepokojona.
- Nie, nic. Po prostu jestem
zmęczona. W końcu jest już 21. – jeszcze raz się obejrzałam. Chłopak stał
bliżej niż ostatnio. Uśmiechnął się do mnie. Był to złowrogi uśmiech. Miałam
nadzieję, że już nigdy się nie spotkamy.