Wejścia w zaczarowany świat

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 6: Truskawki i słońce cz.1

      Obudziłam się około 16. Wzięłam prysznic i poszłam coś zjeść. W Sali siedziała Dona i trzymała w ręce koszyk.
 - Jak świetnie, że w końcu wstałaś Kornelio. W południe ktoś przyszedł i dał nam ten koszyk. Powiedział, że to specjalnie dla ciebie. – uśmiechnęła się tajemniczo. Podeszłam do niej i uniosłam ściereczkę, którą był przykryty koszyk.
 - Truskawki. Uwielbiam je! – wykrzyknęłam i od razu zjadłam jedną. Była przepyszna. – Ciekawe kto je przyniósł?
 - Nie wiem. Nie mam pojęcia, ale był to przystojny, młody chłopak – zrobiła rozmarzoną minę.
         Przyjrzałam się dokładnie. Wyglądała olśniewająco jak zawsze. Długie włosy miała zaplecione w gruby warkocz. Usta pomalowane na czerwono. Bluzeczka na ramiączkach ledwo sięgała do pępka, odsłaniając umięśniony brzuch. Obcisłe jeansy idealnie leżały na jej zgrabnej pupie i nogach. Stwierdziłam, że muszę coś ze sobą zrobić i postanowiłam, że resztę popołudnia przeznaczę na ćwiczenia karate.
 - Idę poćwiczyć. Jakby ktoś mnie szukał będę w sali treningowej.
 - Jest bardzo ładna pogoda. Jak chcesz to możesz poćwiczyć na dworze – spojrzałam na nią zdezorientowana. Gdzie tu niby jest miejsce do ćwiczeń. – Po prostu idź prosto korytarzem z hollu i na końcu są przeszklone drzwi. Przejdź przez nie i już będziesz na podwórku Ośrodka.
- Dzięki, że mi powiedziałaś. Na pewno tam pójdę. – wstałam wzięłam koszyk z truskawkami. Z kuchni wzięłam butelkę wodę i skierowałam się do pokoju, aby się przebrać.
         Kiedy byłam gotowa zeszłam na dół do hollu. Od razu znalazłam wyjście na podwórku. Gdy je otworzyłam, oniemiałam ze zdziwienia. Nie mogłam uwierzyć, że jest tam tak dużo miejsca. Było tam boisko do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki. Zauważyłam nawet bieżnię. Niedaleko stała trampolina gimnastyczna z materacami. Zauważyłam ściankę wspinaczkową. Obok niej stała ścianka z ogromnymi lustrami. Dalej stały przyrządy jak w mojej szkółce karate. Wszystko to otoczone było drzewami.  Od razu skierowałam się do luster. Włączyłam muzykę z mojego telefonu, zjadłam kilka truskawek i przystąpiłam do ćwiczeń. 
         Słońce grzało nie miłosiernie. Po dwóch godzinach wykopów, skoków i machania rękami byłam cała mokra. Wypiłam wodę i zauważyłam, że się opaliłam na rękach i na nogach.
- Później będzie cię bolała głowa. – podskoczyłam, gdy usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam się zobaczyłam Fabiana.
- Jak długo tu jesteś?
- Wystarczająco, aby stwierdzić, że jesteś bardzo wysportowana i szybka. – podszedł do koszyka i wziął garść truskawek.