Wejścia w zaczarowany świat

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 5: Magiczny kwiat cz. 1



     Marcel uparł się, że mnie zaniesie  więc Fabian biegł za nami. Kiedy znaleźliśmy się w bibliotece poczułam mdłości. Już myślałam, że pobrudzę Marcelowi koszulę, ale na szczęście mi przeszło. Chciał położyć mnie na kanapie, która stała pod jedną ze ścian. Upierałam się, że mogę siedzieć a nawet stać, zgodził się żebym siedziała, ale cały czas trzymał mnie za ramię. Jego brat stał obok ogromnego regału z książkami. Rzucał na niego cień tak, że widziałam tylko oczy. Kolejny raz zauważyłam, że dziwnie się zachowuje.
     Przyszedł Daniel. Niósł w ręce szklankę z jakimś ciemnym, mętnym płynem.
- To jest napar, dzięki któremu wszystko sobie dokładnie przypomnisz- widząc moje zaniepokojone spojrzenie dodał – spokojnie, nic ci po nim nie będzie. Jest zrobiony ze zwykłej róży. Odkryliśmy, że jej płatkach jest niezwykła substancja. Nazywamy ją magiczną, ponieważ gdy połączymy kilka jej kropel z jodem zaczyna mienić się wszystkimi kolorami. Wspaniały widok. Kiedyś może to zobaczysz. No a teraz pij.
Podał mi ołówek i kartkę. Po pierwszym łyku znowu zobaczyłam tą straszną wizję. Moja ręka zaczęła to rysować na kartce. Byłam w szoku. Przecież ja nie potrafię malować. Daniel obejrzał dokładnie mój rysunek. Marcel zaglądał mu przez ramię.
- Ja wiem kto to jest. To jest jeden z Czarnych Czarowników. Są szpiegami Jaronika. Chyba ma cię obserwować. Musimy go odnaleźć i coś z nim zrobić.
- Nie Marcelu. Damy mu odjeść. Od teraz Kornelia będzie pod stałą ochroną i tobie powierzam to zadanie.
- Co? Dlaczego niby mamy ją niańczyć? – Fabian był zły. Kiedy nikt mu nie odpowiedział wyszedł z biblioteki przy okazji strącając kilka naprawdę grubych książek. Zapadła cisza.
- No nic. Kornelio na razie tu zostaniesz na wypadek gdyby wizje się powtórzyły. Ja idę porozmawiać z Renatą. Mam nadzieję, że jeszcze nie śpi. – po tych słowach wyszedł, spokojnie podnosząc księgi z podłogi.
- Wygląda na to, że spędzimy tu noc. Chodź pokażę Ci nasze róże. – wydawało mi się, że Marcel jest bardzo podekscytowany tym, że tu zostaniemy. Poprowadził mnie między regałami. Pomiędzy dwoma przy ścianie zobaczyłam drzwi. Przeszliśmy przez nie i zobaczyłam rzędy kwiatów.
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz